Nazywam się Marek Popiel. Na co dzień jestem programistą, cierpliwie dłubiącym w tablicach, kompilatorach, ifach i endifach. Ale czasem, zwykle raz do roku wracają młodzieńcze marzenia i staję się kapitanem żaglowego okrętu, niczym kapitan Blood. Niestety, daleko mi do taaaakiego okrętu, czasem jest to poczciwy ORION podczas szuwarowo - bagiennej wyprawy, czasem CARTER pozwalający wypłynąć na morskie
przestwory. Czasem nawet więcej, byle tylko było mniejsze od lotniskowca. Powyżej jest menu wywołujące strony ze wspomnieniami z kolejnych żeglarskich wakacji. Biały wieloryb po prawej zawiera ściągawkę - czego i gdzie szukać. Jeszcze słowo - dlaczego wieloryb? Koledzy, z którymi przekroczyłem koło polarne nadali mi taki pseudonim. Jestem z niego bardzo dumny.
p.s. Ten tekst wymaga uaktualnienia.
- Jestem już co najwyżej byłym programistą i te ify czy endify dawno mi z głowy wywietrzały
- "Poczciwym orionem" żeglowałem jakieś kilkanaście lat temu
- Carterami także raczej nie pływam bo przestałem mieścić się w hundkoi
- Za rufą mam już niemal 70 tysięcy mil morskich, więc zdarza mi się powozić całkiem słusznych rozmiarów jachtami
- Ostatnimi czasy zaczęto mnie zapraszać do oficerowania na okazałych żaglowcach
Zatem, jeśli szukacie kogoś, kto Was bezpiecznie wyprowadzi na morskie odmęty, to nie wahajcie się napisać do Białego Wieloryba - coś fajnego na pewno się wymyśli
|