Zawisza ze Ślunzokami

zawisza Trasa rejsu Statystyka


Moi rybniccy przyjaciele zaprosili mnie na swój klubowy rejs Zawiszą. Z racji tzw. "słusznego wieku" zostałem czwartym oficerem, co oznaczało, że nie mieliśmy na gospodarstwie wielkich żagli - w zasadzie tylko bezan-sztaksel, choć parę razy jednak, dla zrównoważenia statku, bezan też okazał się potrzebny. Wachta była mieszana - w połowie składała się z Czechów, którzy na dzieńdobry zapodali, że po polsku nie rozumieją ale to był tylko objaw czeskiego poczucia humoru. Stawianie i sprzątanie bezana było dla nich bułką z masłem. Najtrudniej było mi "na czysto" wypełnić wszystkie obowiązujące na Zawiasie dzienniki, w tym dziennik wyrzucania śmieci, co wymagało dokonania pewnych nawigacyjnych obliczeń. Cieszę się podwójnie, bo wespół z Piotrem rozsnuliśmy wśród śląskiej załogi legendę Roztocza, co zaowocowało bliższymi i dalszymi planami. Zatem - do zobaczenia wkrótce!

Szukaj w mapie witryny